fun and knowledge - Dowcipy^^
 

Ważne terminy dla kl.Va
Strona startowa
Posokowiec Bawarski
Kontakt
Francja ^^
Dowcipy^^
Komiksy
Pies
Konie
Lablador
Golden Retriever
cocker spaniel
Zły listonosz
snoopy
Wieża Eiffla


O Jasiu 

Idzie Jaś z mamą na spacer. Nagle zauważają kota. Jaś pyta:
-Mamo? A to kot czy kotka???
-No pewnie że kot przecież widzisz że ma wąsy!
Przychodzi Jasiu ze szkoły. Mama pyta:

- Jasiu jak było w szkole?

Na to Jaś

- A dobrze. Pani mnie wyróżniła. Powiedziała, że cała klasa to debile, ale ja jestem spośród nich największy...
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, czy wiesz gdzie znajduje się wieża Eiffla?
Jaś na to:
- Nie wiem, nie zabrałem jej.
Zdenerwowana nauczycielka wzywa do szkoły tatę Jasia.
- Zadałam pytanie Jasiowi gdzie znajduje się wieża Eiffla, a on moówi mi że jej nie zabrał.
Tata na to:
- Nie skłamał, w domu naprawdę jej nie ma!
Mama jest na mnie zła za coś czego nie zrobiłem - użala się Jasio koledze. - A za co, a czego nie zrobiłeś? Pyta kolega. Mojej pracy domowej.
Jasiu płacze w nocy. Mama przychodzi i pyta:
- Co się stało?
a Jasiu na to
- Śniło mi się, że szkoła się spaliła
Mama uspokaja:
- Nie płacz Jasiu, to był tylko sen 
a Jasiu
- Właśnie dlatego płaczę...

Jasiu mówi do ojca:
- Tato, znalazłem babcię.
- Mówiłem ci smarkaczu, żebyś nie kopał w ogródku.
- Jasiu, co jest bliżej Polski Księżyc czy Ameryka?
- Księżyc.
- Jesteś pewien?
- Tak, bo od nas Księżyc widać, a Ameryki nie.
Mam pyta Jasia:
-Czemu nie kolegujesz się już z Kaziem?
-Mamo, a ty chciałabyś się kolegować z kimś kto pali, pije, przeklina i bierze narkotyki?
-No, nie -odpowiada mama.
-No widzisz, Kazik też nie chce.
Katechetka do dzieci:
- Co to jest: rude, ma puszysty ogon, i skacze po drzewach?
Na to Jasiu:
- Ja bym powiedział, że wiewiórka ale jak znam panią katechetkę, to będzie Jezus.
Jaś opowiada koledze:
- Moja papuga napiła się benzyny, obleciała cały dom i spadła.
- Umarła?
- Nie, zabrakło jej benzyny.

Jasio do taty:
- Tato, umiesz podpisywać się z zamkniętymi oczami?
- Nie wiem, musiałbym spróbować. A czemu pytasz?
- Bo trzeba podpisać mój dzienniczek.
Jasiu prosi mamę:
- Mogę iść na podwórko popatrzyć na zaćmienie słońca? Wszystkie dzieci patrzą.
- Idź, tylko nie podchodź za blisko.
- Dlaczego, Jasiu zjadłeś ciastko przeznaczone dla Wacka?
- Bo ja mamusiu nie wierze w przeznaczenie.
- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet.
Ala mówi do taty:
- Tato, bo Jaś udaje ptaka.
- A jak? Macha rękami?
- Nie, zjadł robaka.
Jaś się pyta taty:
- Czym się różni wizyta od wizytacji?
- Widzisz, Jasiu, jak my jedziemy do babci, to jest to wizyta, a jak babcia do nas, to jest wizytacja.
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!
Siostra zakonna na lekcji religii pyta się dzieci:
- Dzieci, co to jest? Rude najczęściej można to zwierzątko spotkać w parku, ma rudą kitę i lubi orzechy.
Jasiu odpowiada:
- Na 99% to wiewiórka ale jak to pytanie zadała pani to musi być Jezus.
- Jasiu - mówi pani nauczycielka - czy wierzysz w życie pozagrobowe?
- Nie. Dlaczego?
- Bo przed szkołą stoi Twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.
Na dyskotece Jasiu podchodzi do siedzącej dziewczynki i pyta:
- Zatańczysz?
- Tak.
- To dobrze bo nie mam gdzie usiąść.

Nauczycielka pyta się klasy:
Dzieci kto w waszej rodzinie jest najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia - mówi Jasiu.
- To niemożliwe.
- Dla-dla-dla-czego?
Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".
W piaskownicy:
- Czy może pani powiedzieć synowi, żeby mnie nie udawał?
- Jasiu, przestań robić z siebie idiotę.
Na lekcji pani pyta Darka
- Jaki kształt ma ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj. A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
- Bo Darek nam powiedział.
Pan w szkole pyta dzieci co to jest rarytas, odpowiedzi są różne, Jasiu mówi:
- Rarytas to młoda ,opalona laska.
Pan oburzony zadzwonił do ojca i opowiedział o całej sytuacji. Na drugi dzień Jasiu chowa się skulony w kącie:
- Jasiu czemu się chowasz?
- Bo tata mówił, że jak dla pana młoda, opalona laska to nie rarytas to powinienem się pana obawiać bo na 100% jest pan zboczeńcem.
Pani na lekcji pyta dzieci jaki pożytek mamy z gęsi. Zgłasza się Jasio:
- Smalec.
- Dobrze Jasiu i co jeszcze?
- Smalec.
- Tak Jasiu a powiedz pod czym spisz?
- Pod kołderką.
- A w kołderce co jest?
- Dziura.
- Dobrze a co wystaje z dziury?
- Piórka.
- No więc co mamy z gęsi?
- Smalec.
Ciocia mówi do Jasia:
- Jasiu jaki ty jesteś do mnie podobny.
- Mamo.... ciocia mnie straszy.
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do niego:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy.
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! Nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
- Tatooooo? -pyta Jaś.
- No?
- Dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Synku, nie mówi się zakręcowywuje tylko zakręca.
- No to dlaczego ten pociąg zakręca?
- Bo mu się szyny wygły.
Na lekcji religii ksiądz kazał narysować rysunek związany z wybraną kolędą. Jasiu narysował jeża. Ksiądz pyta do jakiej to kolędy a Jasiu:
- Jeżu malusieńki.

Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
- Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
- Kto? Ja?
- Bardzo dobrze szóstka.
Jasiu, który się jąkał poszedł z kolegami do sadu na jabłka. Chłopcy kazali mu stać na czatach. Jeden mówi do jasia:
- Jak będziesz kogoś widział to krzycz "chłop".
Koledzy zbierają jabłka. Nagle Jasio krzyczy :
- Chłop...chłop...
Chłopcy błyskawicznie zeszli z drzewa i uciekają a Jasio:
- Chłop..chłop..chłopaki zostawcie mi kilka jabłek.
Mama przychodzi po Jasia do przedszkola. Maluch biegnie do niej z wrzaskiem:
- Mamo, pani powiedziała, że kto nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na spacer do parku.
- I co, nie zrobiłeś?
- Zrobiłem, ale Marek mi ją ukradł.
Przychodzi Jasiu do szkoły z opuchniętą twarzą. Pani się pyta:
- Co się stało?!
- O...
- Co o?
- Osa.
- Co osa?
- Ugryzła mnie.
- A dlaczego masz taką opuchniętą twarz?
- Tata ją zabił łopatą.
Na lekcji w-f, pani każe wszystkim robić "rowerek". Wszystkie dzieci ruszają nogami tylko nie Jasiu. Pani podchodzi do niego i mówi:
- Dlaczego nie ruszasz nogami?
Na to Jasiu:
- Bo jadę z górki.

Nauczycielka pyta się klasy:
Dzieci kto w waszej rodzinie jest najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia - mówi Jasiu.
- To niemożliwe.
- Dla-dla-dla-czego?
Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".
W piaskownicy:
- Czy może pani powiedzieć synowi, żeby mnie nie udawał?
- Jasiu, przestań robić z siebie idiotę.
Na lekcji pani pyta Darka
- Jaki kształt ma ziemia?
- Okrągły.
- Dobrze, siadaj. A teraz wstanie do odpowiedzi Jaś. Jasiu skąd o tym wiemy?
- Bo Darek nam powiedział.
Pan w szkole pyta dzieci co to jest rarytas, odpowiedzi są różne, Jasiu mówi:
- Rarytas to młoda ,opalona laska.
Pan oburzony zadzwonił do ojca i opowiedział o całej sytuacji. Na drugi dzień Jasiu chowa się skulony w kącie:
- Jasiu czemu się chowasz?
- Bo tata mówił, że jak dla pana młoda, opalona laska to nie rarytas to powinienem się pana obawiać bo na 100% jest pan zboczeńcem.

Pani na lekcji pyta dzieci jaki pożytek mamy z gęsi. Zgłasza się Jasio:
- Smalec.
- Dobrze Jasiu i co jeszcze?
- Smalec.
- Tak Jasiu a powiedz pod czym spisz?
- Pod kołderką.
- A w kołderce co jest?
- Dziura.
- Dobrze a co wystaje z dziury?
- Piórka.
- No więc co mamy z gęsi?
- Smalec.
Ciocia mówi do Jasia:
- Jasiu jaki ty jesteś do mnie podobny.
- Mamo.... ciocia mnie straszy.
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do niego:
- Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy.
Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa! Nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!
- Tatooooo? -pyta Jaś.
- No?
- Dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Synku, nie mówi się zakręcowywuje tylko zakręca.
- No to dlaczego ten pociąg zakręca?
- Bo mu się szyny wygły.
Na lekcji religii ksiądz kazał narysować rysunek związany z wybraną kolędą. Jasiu narysował jeża. Ksiądz pyta do jakiej to kolędy a Jasiu:
- Jeżu malusieńki.

Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
- Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
- Kto? Ja?
- Bardzo dobrze szóstka.
Jasiu, który się jąkał poszedł z kolegami do sadu na jabłka. Chłopcy kazali mu stać na czatach. Jeden mówi do jasia:
- Jak będziesz kogoś widział to krzycz "chłop".
Koledzy zbierają jabłka. Nagle Jasio krzyczy :
- Chłop...chłop...
Chłopcy błyskawicznie zeszli z drzewa i uciekają a Jasio:
- Chłop..chłop..chłopaki zostawcie mi kilka jabłek.
Mama przychodzi po Jasia do przedszkola. Maluch biegnie do niej z wrzaskiem:
- Mamo, pani powiedziała, że kto nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na spacer do parku.
- I co, nie zrobiłeś?
- Zrobiłem, ale Marek mi ją ukradł.
Przychodzi Jasiu do szkoły z opuchniętą twarzą. Pani się pyta:
- Co się stało?!
- O...
- Co o?
- Osa.
- Co osa?
- Ugryzła mnie.
- A dlaczego masz taką opuchniętą twarz?
- Tata ją zabił łopatą.
Na lekcji w-f, pani każe wszystkim robić "rowerek". Wszystkie dzieci ruszają nogami tylko nie Jasiu. Pani podchodzi do niego i mówi:
- Dlaczego nie ruszasz nogami?
Na to Jasiu:
- Bo jadę z górki.

Jasio prosi mamę:
- Mamo daj mi 3 zł dla biednego pana.
- A gdzie on jest?
- Tam przed blokiem, sprzedaje lody.
Pani na lekcji zapytała Jasia:
- Jasiu, odmień przez przypadki "kot".
- Mianownik - kot, Dopełniacz - kota,Wołacz - kici kici.
Przy śniadaniu Jaś mówi do mamy:
- Mamusiu chyba nieświeże to jajko.
- Nie gadaj tylko jedz.
- A dzióbek też mam zjeść?
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat ?
- Siedem.
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę.
- Co niedziela?
- Co niedziela.
- Z całą rodziną?
- Z całą.
- A do którego?
- Do Carrefoura.
Sprzedawca w sklepie do Jasia:
- Jasiu, jesteś pewien, że mama kazała Ci kupić 2 kg cukierków i 30 dag ziemniaków?

Do stajenki wchodzą Trzej Królowie, Baltazar uderzył głową o niski strop i zawył z bólu: O Jezuuuuu! Na to Maria zwraca się do Józefa:
- O widzisz Józek to jest fajne imię dla naszego chłopaka a ty ciągle Maurycy i Maurycy!
Idzie Jasiu z tatą po polu, widzą nadjeżdżający pociąg. Jaś obserwuje w milczeniu i w końcu mówi:
- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Jasiu, nie mówi się zakręcowywuje, tylko zakręca.
- No, ale dlaczego?
- Bo mu się szyny wygły.
Na lekcji wychowawczej Jasiu mówi do kolegi z ławki:
- W tamtym roku miałem czerwony pasek.
- A w tym roku?
- Zepsuł mi się.
Pani na lekcji mówi do Jasia:
- Jasiu, ściągałeś od Magdy.
- A skąd pani wiedziała?
- Bo w ostatnim pytaniu Magda napisała "nie wiem" a ty napisałeś "ja też".
Tata mówi do Jasia:
- Musimy porozmawiać o seksie.
- Ok. Co chcesz wiedzieć tato?

Dzwoni Jasiu do nauczycielki i mówi:
- Proszę zwolnić dziś Jasia z lekcji.
- A kto mówi?
- Moja mama.
Mama woła do małego Jasia:
- Już pora wrócić do domu.
- A co mamusiu, jestem głodny?
- Nie synku, jesteś śpiący.
Jasiu się spóźnia na lekcje i mówi:
- Przepraszam za spóźnienie.
Nauczyciela mu odpowiada:
- Zdawało mi się ze dałeś spisać zadanie Małgosi.
- Ma pani rację, zdawało się pani.
Pani na lekcji kichneła. Jasiu krzyczy:
- Na szczęście.
- Jasiu, nie mówi się na szczęście, tylko na zdrowie
- Na szczęście pani ryja nie urwało.
Na lekcji nauczycielka do Jasia:
- Wstań i zobacz jak siedzisz.

Przychodzi Jaś do szkoły cały brudny i pani wysyła go do domu żeby się umył.
Następnego dnia wszyscy przyszli do szkoły brudni.
Jaś jest w kościele z babcią. Ksiądz mówi:
- Za duszę Jana, za duszę Piotra...
Jaś na to babci:
- Lepiej chodźmy,bo nas też zadusi.
Pani na lekcji przyrody pyta Jasia:
- Jasiu wymień 5 zwierząt które mieszkają w Afryce?
- Lew,tygrys,hipopotam i dwa słonie.
- Jak nazwiemy człowieka, który ciągle gada i gada, chociaż nikt go nie słucha? - pyta się pani na lekcji
- Takiego człowieka nazwiemy nauczycielem - odpowiada Jaś.
Jasio wraca spóźniony do domu. Rodzice czekają na usprawiedliwienie więc Jasiu mówi:
- Przepraszam,że tak późno ale na dworcu pkp zabrakło prądu i czekałem 5 godzin aż schody ponownie się uruchomią.

Pani na biologii pyta Jasia:
- Jasiu wymień 3 rodzaje komórek.
- Nokia, Siemens i Sagem
- Jasiu za karę mówienia na "ty" do nauczyciela napiszesz wypracowanie na 10 stron "Dlaczego nie mówić do nauczyciela na TY".
Przychodzi Jaś z wypracowaniem na drugi dzień i mówi do nauczyciela:
- Teraz jesteś zadowolony?
Jasiu pyta ojca:
- Jak mam się ubrać do teatru?
- Szybko.
Mama pyta się Jasia:
- Jasiu dlaczego płaczesz?
- Śniło mi się, że szkoła się paliła.
- Nie płacz Jasiu, to tylko sen.
- Właśnie dlatego płacze.
Lekcja biologii:
- Proszę mi wymienić pięć rzeczy, które zawierają mleko - mówi nauczycielka.
- Masło,ser,twaróg i... dwie krowy - odpowiada Jaś.

Mama pyta Jasia:

- Jasiu jak widzisz w nowych okularach?

- Dobrze tato.
Pani na lekcji pyta Jasia:

- Jasiu czy wiesz gdzie leży Zanzibar?

- Proszę pani, jestem za mały żeby wiedzieć,gdzie leżą wszystkie bary.
Jasio mówi do babci:
- Babciu umiesz wyciągnąć prawą nogę?
- Tak.
- Babciu a umiesz wyciągnąć lewą nogę?
- Tak.
- Babciu, a umiesz wyciągnąć obie nogi?
- Tak, Jasiu dlaczego pytasz?
- No, to jak umiesz babciu to wyciągnij.
- Jasiu ale po co?
- No, bo słyszałem że jak babcia wyciągnie nogi to będziemy mieli samochód.
Pani każe Jasiowi napisać wypracowanie na temat katastrofy. Jasio przychodzi do domu pyta się taty:
- Tato, pomożesz mi napisać wypracowanie na temat katastrofy?
- Tak, pisz. W domu niema ani grama wódki.
Przybiega Jasio na stacje bezynową i krzyczy:
- Poproszę 10 litrów benzyny,ale szybko!
- A co? Pali się?
- Tak moja szkoła,ale tak jakby przygasa.
  1. Na lekcji polskiego pani pyta jasia:
  2. - Jasiu, słowo "małpa" to jaka część mowy?
    - To jest czas przeszły od rzeczownika ''człowiek''.
Jasiu jest w przedszkolu. Zaczyna zwalać wszystko z półki. Nagle pani się go pyta:
- Jasiu co robisz?
- Bawię się.
- A w co?- pyta pani.

- W cholera gdzie są te klucze do samochodu- odpowiada Jaś
Do Jasia podchodzi ratownik:
- Nie wolno sikać do basenu!
- Ale wszyscy sikają do basenu!

- Może -mówi ratownik -Ale nie z trampoliny!
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, jak powiedzieć dziecko w liczbie mnogiej?
- Bliźnięta.
Jasio wraca z przedszkola z podrapana twarzą. Zdziwiona i zmartwiona mama pyta:
- Co się stało synku?
Na to Jaś:
- Tańczyliśmy razem z dziećmi trzymając się za rączki wokół choinki, dzieci było mało a jodełka duża...

Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzający (10 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja